„Chwalcie łąki umajone”

W ostatnią sobotę maja br. – w dzień poświęcony Najświętszej Maryi Pannie, poznańska Wspólnota OCDS pragnęła spędzić w plenerze na modlitwie uwielbienia, wielbiąc Pana za dzieło stworzenia, w Parku Krajobrazowym położonym blisko Poznania – w Puszczy Zielonka. Jednocześnie (zachowując przepisy sanitarne) jak co roku w okresie wiosenno-letnim pragnęliśmy poznać kolejne znaczące dla kultury chrześcijańskiej kościoły Wielkopolski i zapoznać się z ich codzienną pracą duszpasterską. Dzięki tym wyjazdom uświadomiliśmy sobie, że w wiejskich parafiach Kościół nadal jest inspiratorem wielu poczynań: współorganizuje życie codzienne ludności, troszczy się nie tylko o restaurację i konserwację powierzonych świątyń, ale także promieniuje na okolicę kulturą otoczenia, zielonym ładem wokół budynków i pietyzmem wobec dokonań poprzednich pokoleń.

Wybraliśmy dwie perełki – dwa zabytkowe kościoły z XVII i XVIII w. w Kicinie i w Wierzenicy, które znajdują się na Szlaku Kościołów Drewnianych wokół Puszczy Zielonka. Królowa Karmelu zadbała, o to byśmy z Jej Synem spotkali się nie tylko w urokliwych kościołach, ale także na modlitwie, którą nam zaoferowali kapłani posługujący w tych świątyniach. Co prawda nie mogli zaprosić nas do udziału we Mszy Świętej, ponieważ były zarezerwowane dla dzieci pierwszokomunijnych, ale okazali nam staropolską gościnność i nie kryli radości ze spontanicznej rozmowy. W Kicinie sprawiliśmy niespodziankę rezydującemu przy parafii ks. emerytowi – Jerzemu Stachowiakowi, który w imieniu nieobecnego ks. Proboszcza Mariana Sikory pełnił rolę gospodarza. Ks. Stachowiak nie krył wzruszenia, ponieważ habit naszego kleryka Piotra Mikołajczyka, przypomniał mu lata chłopięce, kiedy w drodze do szkoły w Poznaniu zatrzymywał się w kościele oo. Karmelitów Bosych na krótką adorację Najświętszego Sakramentu. Teraz z dumą pokazywał rezultat kilkuletnich prac konserwatorskich podjętych przez Włodarza parafii. My także mogliśmy podzielić się wiedzą na temat kicińskiej świątyni. Zwięzłą encyklopedyczną historię parafii i tutejszego kościoła przygotowała bowiem Beata Meller, a jej tekst odczytał Dariusz Skręt. Dziś kościół w Kicinie, gruntownie odnowiony w l. 1966-1967 pod kierunkiem konserwatora zabytków i artysty malarza Teodora Szukały, udekorowany flagami i kwiatami prezentował się godnie na tle soczystej majowej zieleni i pól ukwieconych żółcącym się rzepakiem. Podczas konserwacji obiektu odkryto rzadką w Wielkopolsce osiemnastowieczną polichromię z motywami girland na stropie, ścianach bocznych i ambonie. Przywrócono oryginalną barwę morską ołtarzowi głównemu, ołtarzom bocznym i ambonie oraz odzyskano piękno barokowych rzeźb z ludowego warsztatu i urok starych obrazów. Obecną świątynię postawiono w l. 1749-1752 z fundacji ks. Jerzego Tadeusza Kierskiego. Wtedy też zmieniono nazwę kościoła z Wszystkich Świętych na św. Józefa Oblubieńca NMP. W ołtarzu głównym podziwialiśmy odnowioną kopię obrazu Matki Bożej z Gostynia, zwaną Różą Duchowną; w tle po prawej stronie dostrzegliśmy panoramę Gostynia, a po lewej widok kościoła w Kicinie. W prezbiterium zwróciły naszą uwagę zachowane ławki kolatorskie i zabytkowa chrzcielnica. W ołtarzach bocznych podziwialiśmy stary wizerunek św. Józefa i osiemnastowieczną kopię obrazu Matki Bożej wzorowanej przypuszczalnie na obrazie Matki Bożej z dawnego kościoła dominikanów poznańskich. W kolejnym bocznym ołtarzu zobaczyliśmy obraz św. Stanisława Bpa i Męczennika, dla którego pierwowzorem był obraz „Wskrzeszenie Piotrowina” pędzla Szymona Czechowicza z poznańskiej fary. To nie jedyne przykłady promieniowania Kościoła poznańskiego na okolice; jego kulturotwórcza siła oddziaływania widoczna jest także dziś w postawie tutejszych mieszkańców. Kicin słynie aktualnie z inscenizacji Męki Pańskiej, inspirowanej spektaklem odgrywanym przez lata na poznańskiej Cytadeli. Warto odnotować, że drewniany kościół w Kicinie szczyci się związkami z poetą Janem Kochanowskim, który w l. 1564 – 1574 sprawował funkcję proboszcza tytularnego w katedrze poznańskiej, a parafia kicińska stanowiła jego uposażenie. Żegnaliśmy gościnny kościół w Kicinie litanią do Opiekuna Maryi i Dzieciątka Jezus, którą poprowadził brat Piotr. Rankiem wyjechaliśmy spod Sanktuarium św. Józefa w Poznaniu z modlitwą różańcową, by dotrzeć w godzinach przedpołudniowych do kicińskiej świątyni poświęconej również św. Józefowi.

Teraz przed nami droga przez zielone pola Wielkopolski, ulicą Kościelną (raczej drogą polną ) do Śliwkowej aż do kościoła parafialnego w Wierzenicy. Droga wyjątkowa z przydrożnymi kapliczkami, poświęconymi Tajemnicom Różańcowym, których stan zachowania świadczy o żywej wierze tutejszych mieszkańców. Od Maryi, Róży Duchownej z Kicina, kierowaliśmy się ku Maryi z Wierzenicy.

Na progu kościoła w Wierzenicy powitał nas Proboszcz tutejszej parafii – ks. Przemysław Kompf, który uprzedzony o naszym przyjeździe zarezerwował dla nas dużo czasu, mimo pojawienia się innych grup pątników. Czciciel Matki Bożej Wierzenickiej swoim entuzjazmem ożywił nie tylko miejscowy kult Matki Bożej, nadał mu charakterystyczny wymiar, ale zapalił swoich parafian do prac renowacyjnych w kościele na chwałę Maryi i przywrócenia pamięci o zasługach minionych pokoleń. Świetny organizator i animator inicjatyw społecznych wykorzystał dwusetną rocznicę urodzin hr. Augusta Cieszkowskiego, dawnego właściciela majątku wierzenickiego, aby zachęci

parafian do odnowienia w kościele krypty grobowej zasłużonej rodziny Cieszkowskich i stworzyć coś na kształt Panteonu tej rodziny. Augusta Cieszkowskiego, przedstawiciela polskiej myśli filozoficznej XIX i początku XX w., przyjaciela ludzi nauki i kultury: Zygmunta Krasińskiego, Cypriana Norwida, Teofila Lenartowicza, Karola Libelta i innych, ks. Proboszcz uznał za godnego upamiętnienia nie tylko kryptą grobową z prawdziwego zdarzenia, ale także cyklicznymi publikacjami – tematycznymi numerami gazetki parafialnej „Wierzeniczenia”; tytuł zaczerpnięto z korespondencji Cieszkowskiego. Pierwszym uratowanym obiektem przez ks. Proboszcza był odnaleziony w zakrystii zapomniany bardzo zniszczony obraz św. Mikołaja, któremu ukazuje się Matka Boża. Teraz ten obraz podziwialiśmy zawieszony w stosownych ramach na ścianie kościoła. Odzyskanie blasku przez ten obraz zachęciło ks. Proboszcza i jego parafian do prac renowacyjnych podjętych na szerszą skalę. Odnowiono ( pod kierunkiem konserwatora zabytków) cały kompleks zabudowań kościelnych. W ołtarzu głównym przywrócono oryginalny wygląd obrazowi Matki Bożej Wierzenickej, datowany na 1636 r. Dzięki zabiegom konserwatorskim odkryto w narożniku obrazu sylwetkę fundatora – miejscowego dzierżawcę karczmy, z jego hojną zapłatą za zakup dzieła w postaci dwóch sztuk bydła. Z biegiem lat odrestaurowano całe wnętrze wierzenickiego kościoła: ołtarz główny z barokowymi (z warsztatu ludowego) rzeźbami św. Mikołaja ,patrona parafii, i św. Wojciecha. Odnowiono również ołtarze boczne z obrazami „Chrystusa Odkupiciela dusz czyśćcowych” i namalowany na desce kolejny wizerunek św. Mikołaja. Przywrócono też wnętrzu świątyni kolorystykę morskiej zieleni. Szczególną troską – o czy już wspominaliśmy – otoczono kaplicę i kryptę grobową Cieszkowskich oraz neoklasycystyczny nagrobek A. Cieszkowskiego autorstwa Teofila Lenartowicza i Antoniego Madeyskiego z końca XIX w. Punktem centralnym nagrobka są drzwi z brązu, wybitne dzieło Lenartowicza – jedna z nielicznych zachowanych jego prac rzeźbiarskich. Owe drzwi ilustrują los zbawionej i potępionej duszy, a jedynym wsparciem dla dusz w drodze w zaświaty jest krzyż Chrystusa i modlitwa Ojcze nasz’. „Ojcze nasz” to również tytuł najważniejszego dzieła filozoficznego A. Cieszkowskiego. Ks. Proboszcz wyeksponował jeszcze jedną pamiątkę związaną z wierzenickim filozofem; przeniósł bowiem w bardziej widoczne miejsce do przedsionka kościoła tzw. Tablicę wiedeńską, ufundowaną przez niego w dwusetną rocznicę bitwy pod Wiedniem z wymownym cytatem: ” 12 września 1683 potęgę turecką niszczy Król Polski, ratuje Niemcy i chrześcijaństwo”. Z inicjatywy ks. Proboszcza zawisła w przedsionku także druga tablica, poświęcona parafianom poległym w obronie Ojczyzny w l. 1914-1920. W 2007 r. poprosił na łamach „Wierzeniczeń” o przekazywanie informacji o osobach, których nazwiska umieszczono na owej tablicy, a odzew był tak duży, że pozyskane dane posłużyły do zredagowania kolejnego numeru „Wierzeniczeń”. Z dumą ks. Proboszcz zaprezentował nam poszczególne zeszyty parafialnej gazetki, ale pragnął przede wszystkim uczynić z nas czcicieli Matki Bożej Wierzenickiej. Zakończył spotkanie modlitwą do Maryi – Matki Ubogich. Tekst wzruszającego nabożeństwa do Patronki tutejszej ziemi ułożył sam w 2020 r.

Maryjo, Matko Wierzenickiej Ziemi,

Matko Ubogich, przychodzimy dzisiaj do naszej świątyni

z naszą modlitwą uwielbienia

Twojego Syna, Jezusa Chrystusa.”

Wszechstronna działalność ks. Proboszcza i jego parafian uwzględniła również potrzeby pielgrzymów i gości. Przewidziano dla nich miejsce odpoczynku: zbudowano wiatę z aneksem kuchennym, zadbano o sanitariaty. Z tego ustronia i myśmy skorzystali, aby urządzić wspólnotową agapę. Zapobiegliwa Beata Meller zakupiła wcześniej smakowite ciasto, a herbatę i kawę zaparzyliśmy tu na miejscu. Z żalem opuszczaliśmy Wierzenicę.

Ale przyszedł i czas na rekreację, do której zachęcała okolica. Z niecierpliwością wyruszyliśmy naszymi samochodami polnymi drogami, rozświetlonymi promieniami południowego słońca, w stronę Puszczy Zielonka, która jest chronionym Parkiem Krajobrazowym. Zapragnęliśmy zaznać odrobinę swobody po miesiącach pandemii, które pozbawiły nas wspólnotowych spotkań i biesiad. Tęskno nam było do odbudowania przyjacielskich relacji i braterskich rozmów, cieszeniem się sobą nawzajem. Chcieliśmy przeżyć we wspólnocie zachwyt nad pięknem przyrody, która zdawała się oczekiwać na powrót ludzi z epidemiologicznego zamknięcia. Im bliżej byliśmy Parku Krajobrazowego, tym bardziej potęgował się w nas podziw dla Boże świata. Ci, którzy byli w tej okolicy pierwszy raz, zdumiewali się ukształtowanie terenu, bo na przekór nizinnemu, monotonnemu charakterowi Wielkopolski, tutejszy teren jest pagórkowaty, ponieważ ukształtowany został w kresie lodowcowym; w przeważającej mierze porośnięty lasem liściastym z bogatym piętrem krzewów i bujnym runem leśnym. Stanowi więc wyśmienite środowisko dla flory i fauny. Żałowaliśmy tylko, że spośród rozlicznych ptaków leśnych rozpoznaliśmy zaledwie niektóre gatunki, ale nie przeszkodziło to nam w zachwycie nad ich koncertem. Szczęśliwi i ubogaceni duchowo wkrótce osiągnęliśmy najwyższe wzniesienie – Dziewiczą Górą, na której znajduje się wieża widokowa. Oczywiście najsprawniejsi spośród nas wspięli się na tę „wyżynę”. Dumni z osiągnięcia celu rekreacyjnej wycieczki, powróciliśmy do podnóża Dziewiczej Góry, na parking, aby korzystając z jego zaplecza, na zakończenie wyprawy uraczyć się wspólnotową agapą. Wracaliśmy do Poznania z „Koronką do Bożego Miłosierdzia”, dziękując Bogu za miniony czas modlitwy i odpoczynku.

Matko Boża z Kicina, Matko Boża z Wierzenicy i przydrożnych kapliczek, módl się za nami.

                                                                                                                                                          Maria Jagielska ocds

 

Wycieczka
Wycieczka
Wycieczka
Wycieczka
Wycieczka
Wycieczka