Świadectwa

Moja radość odnalezienia się we Wspólnocie

„Moja radość z odnalezienia się we wspólnocie OCDS była podwójna, ponieważ prowadziła od radości indywidualnej z odnalezionej i pogłębionej wiary, do radości z odnalezienia swego miejsca w Kościele. Radość indywidualną dało mi doświadczenie przyjaźni z Bogiem w ciszy i na modlitwie, natomiast przykazanie miłości Boga i bliźniego nabrało nowego sensu we wspólnocie. Kolejnym źródłem radości było rozeznanie, że Chrystusowe „przykazanie  nowe” można realizować poprzez zgłębianie charyzmatu  karmelitańskiego, który harmonijnie łączy osobiste doświadczenie Boga z wyznawaniem wiary w  Kościół i służbę Kościołowi. Pełnię radości przyniosło wejście do wspólnoty OCDS  – wspólnoty osób zdobytych przez Chrystusa, których łączy wiara przesycona  modlitwą, wiara mocno objawiająca się  w moralnej konsekwencji życia  oraz w służbie Bogu, Zakonowi i bliźnim. Różnorodność w realizacji charyzmatu karmelitańskiego umacnia, wzbogaca i zobowiązuje.”

                                                                                                                                                               Maria ocds

 

Bóg niech będzie uwielbiony!

Mam na imię Dariusz. Jestem członkiem świeckiego zakonu przy OO. Karmelitach Bosych w Poznaniu (OCDS). Chciałbym podzielić się świadectwem, tego co Pan uczynił w moim życiu – szczególnie za wstawiennictwem św. Józefa, którego cała wspólnota karmelitańska czci w sposób szczególny – za co niech będzie Bóg chwalony i uwielbiony. Pracuję w zakładzie pracy, który całkiem niedawno przechodził gruntowne zmiany w swojej strukturze. W skrócie polegało to na połączeniu podobnych służb ze sobą w jedną organizację. Wszyscy pracownicy podlegali ocenie i coraz bardziej słychać było głosy, że będą zwolnienia z pracy (tj. nie przedłożenie pracownikom dalszej propozycji pracy przez pracodawcę) – czyli jest nas za dużo – i będą cięcia etatów. Graniczny termin stanowił dzień 30.05.2017r. Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta i niespokojna – wszyscy byliśmy zagrożeni. Najpierw ankiety o współpracy (czy też nie) z poprzednimi organami Służb Bezpieczeństwa, a potem… no właśnie pod koniec miesiąca otrzymałem mailem z Kadr polecenie udziału w teście sprawnościowym „wydolności” fizycznej – najpierw zupełne zaskoczenie, a potem szybkie przygotowanie do testu (bieganie codzienne).

Dzień testu: bieg odcinek długości 1 km w ciągu minimum 5 min.. Mam już swoje lata (jestem dobrze przed 60-tką). Udało się – miałem czas 4 min. 50 sek. Potem jeszcze „pompki i brzuszki” – niestety padłem. Potem niepokój – czy nieudany test będzie miał konsekwencje pozbawienia mnie dalszej pracy – co dalej ? Same czarne myśli co dalej z przyszłością. Potem znowu kolejny mail z Kadr powtórka testu – szybko – bieganie codzienne i jeszcze siłownia (gdzie też życzliwe rady trenera wskazywały mi konkretne ćwiczenia do wykonania). Niemniej jednak poprzeczka była wysoka. Przerastało mnie to wszystko.

Całą tą sytuację powierzałem Bożej Opatrzności – a szczególnie św. Józefowi. Poszedłem do spowiedzi – usłyszałem: idź na powtórny test (miałem bowiem zamiar zrezygnować). Po przyjściu do pracy kolejnego dnia dowiaduję się, że dla mojej grupy wiekowej zostały zmienione warunki testu i jest to jedynie marszobieg na dystansie 2 km w ciągu 20 min.. To było kolejne zaskoczenie – tym razem „in plus”. Udało się, przebiegłem – test zaliczony. Przyszedł koniec maja 2017r. – wzywają każdego z nas na górę do Kierownika. Idę i ja – z drżeniem i wołaniem w sercu Św. Józefie bądź ze mną ! Udało się – otrzymałem dalszą propozycję pracy – odetchnąłem – przyszłość jest już bezpieczniejsza.

Powierzenie Panu trudnej sprawy z ufnością i zdanie się na Jego Wolę w posłuszeństwie zaowocowało wśród ogromnego niepokoju i zatroskania – tak wspaniale. Dziękuję także tym wszystkim, którzy mnie wspierali swoimi modlitwami.

Niech będzie Bóg uwielbiony w swoich Świętych, a szczególnie we wstawiennictwie Św. Józefa !

Dariusz ocds

 

Jestem szczęśliwy

Moje pierwsze zetknięcie się z Karmelem było w okresie licealnym, kiedy to przeczytałem Dzieje duszy Teresy od Dzieciątka Jezus. Wówczas to byłem bardzo głęboko poruszony tą małą świętą. Często sięgałem do jej dzieła. Najbardziej uderzyły mnie jej słowa gdzie mówiła, że chce być „piłeczką w rękach Dzieciątka Jezus” i potrafiła całkowicie oddać się Jemu, aby to On nią się posługiwał. To zupełne oddanie się Małej Tereski sprawiło, że naprawdę stała się „piłeczką” w Jego rękach.

Będąc na jednych rekolekcjach dowiedziałem się o Szkaplerzu. Kapłan, który je prowadził opowiedział historię o nim i Karmelu. W czasie jeden z Eucharystii była możliwość jego przyjęcia dla chętnych osób. Oczywiście z największą radością uczyniłem to.

Kolejne moje spotkanie z Karmelem było już na studiach. Studiowałem teologię, wśród wykładowców było dwóch karmelitów bosych – na dodatek – ludzie z mojego roku często chodzili na Eucharystię do Karmelu; zwłaszcza, roraty w adwencie i duszpasterstwo młodzieżowe. Dzięki temu też mogłem jeszcze bardziej wzrastać w tej duchowości karmelitańskiej, gdzie wchłaniałem ducha Małej Tereski, ale także poznać kolejnych wielkich świętych: Teresy od Jezusa i Jana od Krzyża.

W wnętrzu mojego serca zaczęła powoli rodzić się myśl, aby związać się ze Świeckim Zakonem Karmelitów Bosych. Ta myśl potrzebowała, aby dojrzeć, pewnego umocnienia. Nie byłem do końca pewny. W 2015 roku dość mocno podupadłem na zdrowiu. Trzy miesiące spędzone w szpitalu stały się dla mnie swoistymi rekolekcjami mojego życia. W tym okresie dużo się modliłem: Liturgia Godzin, różaniec czy też czytanie Pisma Świętego. Co do Eucharystii to nie byłem w stanie w niej uczestniczyć pozostało mi tylko oczekiwanie na kapłana, który przyniesie mi do łóżka Ciało Jezusa. Jeszcze bardziej w tym czasie choroby, we wnętrzu swojego serca czułem, aby oddać się Jemu w świeckim Karmelu.

Kiedy już wyszedłem ze szpitala postanowiłem się skontaktować z przewodniczącą wspólnoty i przyjść na spotkanie wspólnoty. Moje pierwsze spotkanie ze wspólnotą wspominam bardzo miło i ciepło. Doświadczyłem wtedy wiele życzliwości ze strony sióstr i braci. Dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy będąc w Świeckim Zakonie Karmelitów Bosych. Oddaje się całkowicie Jezusowi

Damian ocds